Za każdym razem (!) odwiedzając zaśnieżone ostępy i dzikie knieje, dysponując przy tym czasem, wielką cierpliwością oraz wytężoną uwagą, możemy dowiedzieć się o największych tajemnicach świata zwierząt. Tropienie zwierzyny jest wręcz niezbędne w tym procesie i nie bez przyczyny urosło do miana sztuki, od której znajomości i wprawy zależało przetrwaniu wielu grup plemiennych. Co więcej, wszystkie obserwacje przyrody, dostarczając przełomowych odkryć, jak chociażby pionierskie badania nad szympansami, które prowadziła słynna Jane Goodall zawsze zaczynały się od…szukania zwierząt.

Obecnie, tropienie może stać się źródłem satysfakcji i niemałej przygody. Jeśli podczas wycieczki, czy spaceru, uda nam się natrafić na ślad zwierząt, odtworzyć sposób ich poruszania oraz odkryć ilość osobników w stadzie będzie to niemały powód do dumy, zwłaszcza wśród najmłodszych. W poszukiwaniu, nieodzowna jest umiejętność czytania wszystkich znaków i komunikatów z otoczenia oraz wiedza. Wszystko co stanowi wskazówki ułatwiające namierzenie zwierzęcia nazywamy śladem. Śladem może być gniazdo sroki uwite w formie kuli wysoko na drzewie, to mogą być również niedbale ułożone patyki, czyli gniazdo gołębia zbudowane na balkonie albo parapecie. To będą również grudki piasku wystające spod chodnika, gdzie mrówki budują korytarze, zwinięte w rureczki, tzw. tutki, liście brzozy, gdzie jajeczka złożą miesierki . To będzie piórko leżące na ziemi, zdeformowana szyszka zjedzona przez wiewiórkę, żeremie lub ścięte przez bobra drzewo, pajęczyna, skorupki ślimaków, które zostały rozbite o kamień przez drozda śpiewaka, babrzysko, czyli kąpielisko dzika. Im więcej będziemy spacerować, tym więcej będziemy w stanie zauważyć szczegółów, a im więcej będziemy szukać i sprawdzać, tym cenniejsze będą wszelkie znaleziska, na podstawie których retrospektywnie prześledzimy historię zdarzeń z udziałem zwierząt.
Tropami z kolei nazywamy odciśnięte na śniegu lub glebie zakończenia kończyn zwierząt, które w zależności od rodzaju poruszania się możemy podzielić na: palcochodne, stopochodne (w tym półstopochodne) i kopytochodne. Dzięki tej prostej nomenklaturze, łatwiej poradzimy sobie w terenie podczas oznaczania gatunków zwierząt. Do stopochodnych zaliczymy niedźwiedziowate, ale najbliżej do tego rodzaju kształtu tropów (wśród zwierząt występujących w PKWŁ) - borsukom, które zapadając w płytką hibernację, czasem wybudzają się i na śniegu możemy dostrzec ich tropy z wyodrębnionymi pazurami, opuszkami palców, opuszki międzypalcowej i tzw. piętki. Najczęściej jednak spacerując po lasach Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich natkniemy się na tropy dzików z raciczkami: dwiema szerokimi z przodu i dwiema z tyłu: mniejszymi szpilami. Dla odmiany, tropy sarny (również zaliczanych do kopytochodnych) pozostawione na śniegu ukazują wyłącznie dwie drobne raciczki, a szpile, które wyrastają wyżej kończyny, będą widoczne już tylko w głębokim śniegu. Do palcochodnych zaliczymy gatunki z rodziny psowatych, a więc również lisy, których odczytanie tropów z ułożenia opuszek palcowych z opuszką międzypalcową oraz dostrzeżenie kierunku ułożenia opuszek środkowych palców nastręcza nie lada trudności. Często w jednoznacznym niebudzącym wątpliwości oznaczeniu tropów lisa będzie układ jego tropów tworzący charakterystyczny sznur. Czasem o występowaniu określonego gatunku przeważy zapach, którym samce oznaczają swoje terytoria. Dlatego wybierając się na obserwacje zwierzyny i ich tropienie, przygotujmy się aby robić to w sposób twórczy, otwarty, a przede wszystkim nieinwazyjny. Niech przyświeca idea Włodzimierza Puchalskiego, tzw. „bezkrwawych łowów”, a więc z aparatem i lornetką z szacunkiem do niedostępnego nam świata, gdzie pierwszeństwo należy do kogoś innego.
Nie zrażajmy się porą roku, wszak przyroda w zimowej odsłonie może być fascynującym eksperymentarium, umożliwiając odkrywanie tajemnic i piękna w warunkach, których inne pory roku przez bujnie rozrośnięte listowie przed nami zasłonią.
Do samodzielnych odkryć i wędrówek w poszukiwaniu map „narysowanych” przez zwierzęta, zachęcamy nieustająco, bo jak mówi norweskie powiedzenie: nie ma złej pogody, a jedynie nieodpowiednie ubranie!

pdfFolder „Czy to trop?” opracowany przez Lasy Państwowe.pdf10.84 MB

Opracowanie: Jolanta Kacprzak